Strona główna :: Dodaj do ulubionych :: Ustaw jako stronę startową :: Archiwum
      Menu główne

      Bike Club

      Odznaki kolarskie

      Panel użytkownika

Login:
Hasło:

Aby uzyskać login i hasło skontaktuj się z administratorem serwisu

      Zlot przodowników

      Centralny zlot TK

      Pielgrzymka rower.
      Rajd Rowerowy Łowicz - Kutno
     Wczoraj w ostatni dzień maja odbyła się wycieczka rowerowa z Łowicza do Kutna zorganizowana przez PTTK Oddział w Kutnie i Bike Club Kutno. Kilkuosobowa grupa uczestników spotkała się o godzinie 9.00 przy dworcu kolejowym w Kutnie, skąd pociągiem wyruszyła na miejsce startu w Łowiczu. Już sama zbiórka dostarczyła sporo emocji, a to za sprawą oddziału szturmowego Policji. Policjanci wyposażeni w kamizelki kuloodporne, hełmy, pałki i miotacz gazu bynajmniej nie czekali na nas, ale na pociąg wiozący kibiców. Zaabsorbowani widokiem akcji służb porządkowych omal nie spóźniliśmy się na nasz pociąg, który zamiast odjeżdżać z peronu pierwszego podstawiony został na peron trzeci.

     Po dojechaniu do Łowicza spotkaliśmy jeszcze jednego uczestnika naszej wycieczki - pana Marka ze Skierniewic. Około godziny 10.30 wspólnie ruszyliśmy w trasę, kierując się oznakowaniem czerwonego szlaku rowerowego „Szable i Bagnety”, wyznaczonego w 2011 roku przez Klub Turystyki Kolarskiej „Szprycha” działający przy łowickim Oddziale PTTK. Z centrum Łowicza przejechaliśmy na bulwar nad rzeką Bzurą i dalej pod mostem w ciągu drogi nr 14. Od tej pory droga była gruntowa, ale w dobrym stanie, ruch niemal zerowy (nie licząc ciągników rolniczych), za to walory przyrodnicze rewelacyjne. Po lewej stronie pola, łąki, tuż obok po prawej rzeka Bzura w szerokim na około 15 metrów korycie. Jadąc wzdłuż rzeki przez około 2,5 kilometra niemal przez cały czas widać płynącą dość wartkim nurtem wodę, pokonuje się mostki nad prawobrzeżnymi dopływami (Uchanka, Bobrówka) aby wreszcie dojechać do pierwszego mostu (drewnianego) umożliwiającego przeprawienie się na drugą stronę. Tuż przed tym mostkiem znajduje się uskok na rzece, przy którym zorganizowany został pierwszy odpoczynek. Różnica poziomów wody w tym miejscu to zaledwie 60-80cm, jednak mały wodospad robi ciekawe wrażenie. Nurt w tym miejscu przyspiesza, za uskokiem woda jest wzburzona, jakby gotowała się. W takim miejscu można uświadomić sobie, jak wielkie masy wody przepływają Bzurą w ciągu zaledwie sekundy i z jakim żywiołem ma się do czynienia. Niemal dwa tygodnie temu miałem okazję płynąć kajakiem na tym odcinku i udało się pokonać ten uskok, kosztem nabrania wody do kajaka.

     Po chwili przerwy ruszyliśmy w dalszą drogę. W miejscowości Otolice nawierzchnia zmieniła się na piękną asfaltówkę i bez przeszkód mijaliśmy kolejne miejscowości: Ostrów, Bocheń, Mystkowice. We wsiach zauważyliśmy mnóstwo gniazd na których siedziały bocianie rodziny, któryś z uczestników stwierdził, że ten szlak mógłby się nazywać „Szlakiem Bocianich Gniazd”. W Mystkowicach szlak skręcił w prawo na polną drogę. Tuż przed miejscowością Urzecze zatrzymaliśmy się na moście nad Bzurą. Rzeka w tym miejscu jest bardzo urokliwa, płynie leniwie szerokim korytem, lekko meandruje. Po obu stronach rośnie szpaler drzew, niektóre z nich przewrócone do rzeki zapewne za sprawą bobrów, tworzą naturalne przeszkody urozmaicające spływy kajakowe. Niekiedy główny nurt rozdziela się na dwa lub trzy mniejsze oddzielone wysepkami z kęp trawy.

     Nabrawszy nieco sił pojechaliśmy w dalszą drogę. Z Urzecza drogą asfaltową udaliśmy się do parku dworskiego w miejscowości Sobota. Park niestety jest dość zaniedbany, podobnie jak zabudowania gospodarcze i tzw. „zameczek” Część rowerzystów była tu już wcześniej, na innych wycieczkach, ale okazało się że nie widzieli wszystkiego. Nieopodal zameczku zbudowanego z gotyckiej cegły znajduje się budynek gorzelni i zapewne młyna wodnego. Przed budynkiem ustawiony jest ciekawy eksponat maszyny parowej i zespół pomp produkcji niemieckiej. Olbrzymie koła pasowe przekazywały energię kinetyczną, która napędzała inne maszyny produkcyjne. Zaskoczeniem dla wszystkich okazał się jaz na Bzurze, znajdujący się kilkadziesiąt metrów dalej za zaniedbaną pasieką. Odkryłem go podczas tegorocznego spływu, kiedy okazało się, że przepłyniecie tej budowli hydrotechnicznej może być niebezpieczne i konieczna jest przenoska. Wąską dróżką przedostaliśmy się w pobliże jazu, zostawiliśmy rowery i poszliśmy zobaczyć spiętrzenie. Budowla ma charakter użytkowy, prawdopodobnie chodziło o podniesienie poziomu wody na potrzeby młyna i gorzelni, a także umożliwienie przeprawy kołowej. Jaz jest wybetonowany, ma wysokość około 1,5 metra i lekki spadek. Mimo to woda gwałtownie przyspiesza, tworzą się wiry i cofki. Nad jazem znajdują się szczątki mostu drewnianego, przez szczeliny widać jak szybkim nurtem płynie woda.
W Sobocie zwiedziliśmy z zewnątrz kościół gotycki, podobny do tego w Głogowcu i pojechaliśmy do Walewic. Tutaj obejrzeliśmy park i klasycystyczny pałac Walewskich, w którym podobno bywał cesarz Napoleon, oraz cmentarz i pomnik żołnierzy 17 Pułku Ułanów Wielkopolskich poległych w rejonie Walewic podczas kampanii wrześniowej 1939 roku.

     Do Kutna jeszcze daleko, więc nie tracąc czasu udaliśmy się w dalszą wędrówkę. Jechaliśmy przez Bielawy, Borówek do Borowa, gdzie zatrzymaliśmy się na chwilę przy dworku i pomniku Władysława Grabskiego - polityka, ekonomisty i historyka, ministra skarbu oraz dwukrotnego premiera II RP, znanego powszechnie jako autora reformy walutowej. Pięknie utrzymany dworek strzegło dość pokaźne psisko, które jakoś udało się udobruchać dzięki interwencji obecnego właściciela majątku. Otrzymawszy przyzwolenie na zwiedzanie mogliśmy zobaczyć ogromne połacie stawów hodowlanych znajdujących się nieopodal, oraz wykonać pamiątkowe zdjęcia. Z Borowa udaliśmy się do Orłowa, przekraczając po raz kolejny Bzurę. Na łąkach obserwowaliśmy liczne ptactwo, głównie bociany przechadzające się w poszukiwaniu pożywienia. Podobno bociany przynoszą szczęście, jeżeli to prawda, to jesteśmy bardzo szczęśliwą grupą...
W Orłowie zwiedziliśmy gotycki kościół obronny z XV wieku – jeden z niewielu tego typu w naszym regionie. Rajdowicze zwrócili uwagę na dwie renesansowe płyty nagrobne z XVI wieku z płaskorzeźbami rycerzy herbu Ciołek znajdujące się przy wejściu do świątyni. Ciekawostką jest to, że proboszcz parafii ma dość osobliwe hobby, a mianowicie zajmuje się hodowlą zwierząt. Tuż przed kościołem przywitała nas para kóz, które przechadzały się po łące, przy budynku plebanii stały leniwie dwa dorodne osły, a w zagrodzie znajdowało się stado kucyków i barany.

    Zmęczenie zaczęło dawać znać, tym bardziej, że od pewnego czasu jechaliśmy od wiatr. Po dość długim odpoczynku wyruszyliśmy na ostatni odcinek trasy. Kutno widać już było z daleka, najpierw wiatraki w Krzyżanowie, potem kominy elektrociepłowni. Około godziny 16.30 dotarliśmy do mety naszej wycieczki. Wszyscy zmęczeni, ale w dobrych nastrojach. Pogoda dopisała, trasa była ciekawa, towarzystwo doborowe. Miłym zaskoczeniem dla nas było to, że wszyscy uczestnicy prowadzą książeczki turystyczne ze swoich wojaży. Jest to niewątpliwie pamiątka z odbytych wycieczek i podstawa do przyznania w przyszłości odznak PTTK. Tak więc każdy uczestnik chętnie przyjął przygotowaną przez nas wklejkę do książeczki, potwierdzającą udział w dzisiejszej wycieczce.

    Na koniec muszę się przyznać, że plan wycieczki został w ostatniej chwili nieco zmodyfikowany, ale nie wpłynęło to znacząco ani na długość trasy, która ostatecznie wyniosła 65km, ani nie pominęliśmy żadnej miejscowości, która była w pierwotnym planie. Dzięki zmianom jechaliśmy bezpieczniejszą i ciekawszą trasą, co mam nadzieję spodobało się wszystkim uczestnikom.




Uskok na Bzurze w okolicach wsi Klewków fot. Bogumił Gołaszewski



"Zameczek" w Sobocie fot. Bogumił Gołaszewski



Maszyna parowa przed gorzelnią w Sobocie fot. Bogumił Gołaszewski



Jaz w Sobocie fot. Bogumił Gołaszewski



Kościół gotycki w Sobocie fot. Purgatorius



Cmentarz wojenny w Walewicach fot. Bogumił Gołaszewski



Dość częsty widok - po prostu osioł na drodze w Orłowie fot. Bogumił Gołaszewski



Uczestnicy wycieczki fot. Purgatorius